czwartek, 10 stycznia 2013

Jastrzębski Węgiel vs PGE Skra Bełchatów

Bycie kibicem to coś niesamowicie przyjemnego, ale jest to też pewien obowiązek. Mam na myśli obowiązek bycia z drużyną na dobre i na złe – oczywiście piszę tutaj o prawdziwych kibicach. Tak właśnie było z Jastrzębskim Węglem w zeszłym sezonie, jak i na początku tego sezonu. Jako kibice musieliśmy stać murem za naszą drużyną. Ja osobiście przyznam się szczerze, że w grze JW widziałam sporo mankamentów, a jednak do końca wierzyłam i wierzę dalej, że możemy zajść jeszcze daleko. Takie mecze, jak ten wczorajszy dodają, nam kibicom, jeszcze więcej wiary w końcowy sukces! 




Na halę przyjechałam dosyć późno, jak na mnie. Do Jastrzębia za każdym razem pokonuję dosyć długą trasę, bo w Jastrzębiu niestety nie mieszkam. Kiedy udało nam się zająć miejsca od razu zauważyłam już wspominany wcześniej „ubytek” Mariusza Wlazłego. A co ciekawe nie zauważyłam nieobecności Mateo, który nie był obecny nawet na hali, a w 6 wszedł za niego Krzysiek Gierczyński, który spisał się świetnie zarówno w ataku, jak i zagrywce. 


Od początku obydwa zespoły były bardzo zmobilizowane, by osiągnąć końcowe zwycięstwo. Walka  była dosyć wyrównana. Później Jastrzębie odskoczyło na kilka oczek, dzięki m.in. świetnym blokom Kubiaka.  Wydaje mi się też, że brak video weryfikacji sprawiał troszkę zamieszania.

Ważna jest za to atmosfera na hali, jak i wśród zawodników. To jest naprawdę coś wspaniałego. Widać, że razem z trenerem wreszcie znaleźli tą odpowiednią drogę, która pozwala im wygrywać. Warto dodać, że to 11 mecz bez porażki! To też podbudowuje zespół!
Na hali, każdy z nas czuje się, jak członek wielkiej rodziny! To wspaniałe uczucie i życzę Wam, żeby każda mogła kiedyś obejrzeć mecz w jastrzębskiej hali! Przyznam się, kiedyś moim marzeniem było uczestniczyć w meczu na Podpromiu. Oczywiście dalej bardzo tego chce i liczę, że kiedyś mi się to uda, ale teraz wiem, że moją ulubioną halą jest właśnie ta jastrzębska. Świetna atmosfera i śpiewy z klubem kibica dodają zawodnikom niesamowitej energii. Sam Łasko w jednym z ostatnich wywiadów, powiedział że w chwili obecnej Jastrzębie to najlepsze miejsce do grania w Polsce!

Nie chciałabym, jako że nie uważam tego za konieczne, rozpisywanie się na temat Skry. Od zawsze w pewien sposób podziwiałam ten zespół. W końcu Mistrz Polski i to nie raz, nie dwa. Cenię zawodników, którzy tam grają i to jak ciężko pracują. Niestety, nie zawsze się udaje. To jest sport i trzeba się z tym pogodzić.



Jeżeli chodzi o kwestie zdjęć. Byłam tak zaaferowana klaskaniem i wybuchami radości (jak np. w 2 secie, gdy wyciągnęliśmy wynik 22:24!), że praktycznie nie miałam na nie czasu, ale udało mi się zrobić kilka, które mogę Wam pokazać. W porównaniu z poprzednimi relacjami jest ich niewiele. Normalnie wstawiam po 100, teraz będzie to niecałe 30 J Myślę, że mi wybaczycie? 
























Dzisiejsza relacja trochę inna, niż poprzednie, ale mam nadzieję, że może być :) Do następnego meczu! A ten już w niedziele z Zaksą!

Zellka


5 komentarzy:

  1. Dla mnie to był ciężki mecz, bo całym sercem byłam za Skrą. Jednak trzeba uznać wyższość Jastrzębian, bo bardzo dobrze grali.
    I wolałabym, aby JSW wygrało z Zaksą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo jak ja bym poszła na jakiś mecz ;)
    uwielbiam Twoje relacje !
    i wygrana JSW mnie bardzo cieszy, teraz niech rozprawią się z Zaksą, i finał taki jak przed 2 lat przeciwko Resovi !! ahh byłoby świetnie, tylko poproszę odwrotny wynik !

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz dar do uchwycenia momentu. Te emocje, chwile jakie zawierasz na zdjęciach obrazują więcej niż 1,5 strony tekstu!!
    Świetnie.
    No i zazdroszczę :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Skra nie przegrała z byle kim, ale szkoda ;//
    Zazdroszczę bycia na meczu tych drużyn :)
    A chociaż teraz fotek trochę mniej to i tak super jak zawsze! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadam na bloga, wpadam i czekam na nowego posta! :)

    OdpowiedzUsuń